CELEBRITY
Wybuch gazu zdemolował blok na Ochocie. Z mieszkań wyleciały szyby, odłamki uszkodziły samochody. To cud, że nikt nie zginął!

W poniedziałek (25 sierpnia) około godziny 1 w nocy mieszkańców bloków przy ul. Częstochowskiej na warszawskiej Ochocie wyrwała ze snu potężna eksplozja. Wybuch gazu w jednym z mieszkań wywrócił życie wszystkich do góry nogami. – Do tej pory cała się trzęsę z nerwów. To cud, że nikt nie zginął! – mówi nam jedna z mieszkanek.
Wybuch gazu zdemolował blok na Ochocie. Z mieszkań wyleciały szyby, odłamki uszkodziły samochody. To cud, że nikt nie zginął!
Mieszkańcy bloków przy ul. Częstochowskiej nie mogą otrząsnąć się po tym, jak w nocy ich osiedlem zatrzęsła wielka eksplozja. Początkowo myśleli, że wybuchła jakaś bomba albo spadł samolot. Ludzie wybiegli na zewnątrz. Wtedy dotarło do wszystkich, co się stało. Z okien na 3. piętrze buchał ogień. – Na zewnątrz było pełno rozbitego szkła. Z okien wyrwało futryny. Po chwili przyjechała policja i straż pożarna. Zaczęli ewakuować mieszkańców – mówi Sylwia Barańska (26 l.). – Cały budynek się zatrząsł. Wyszłam na balkon i zobaczyłam jakieś papiery fruwające w powietrzu. Początkowo myślałam, że wybuchło coś u nas w bloku. Dopiero potem zorientowałam się, że to w budynku obok – dodaje Paulina (45 l.), która mieszka w bloku obok.
Mieszkańcy dobrze znają lokatora, u którego doszło do tragedii. Wszyscy mówią, że jest trudnym sąsiadem. Ma nadużywać alkoholu i być agresywny. Jego żony i dzieci szczęśliwie nie było tej nocy w domu. Ucierpiał jedynie on. Świadkowie widzieli, jak o własnych siłach wybiega przed blok. Potem zabrało go pogotowie.
40-letni mężczyzna trafił w ciężkim stanie do szpitala. Pozostałym mieszkańcom nic się nie stało – przekazała sierż. Klaudia Śliwka z policji. Dodała, że inspektorzy nadzoru budowlanego wyłączyli z użytkowania piętro, na którym doszło do eksplozji. – Z niewyjaśnionych przyczyn doszło do wybuchu gazu – potwierdziła policjantka.