CELEBRITY
Wystąpienie prezesa PiS było zakłócane 🔽
Kolejna awantura podczas miesięcznicy smoleńskiej. Wystąpienie prezesa PiS było zakłócane przez jego przeciwników. – Policja jest, ale nie reaguje. To jest doskonały przykład tego, co dziś dzieje się w Polsce. I co musi się skończyć – mówił Kaczyński. W tym czasie demonstranci skandowali: „Kłamca, kłamca!” i prezentowali baner z hasłem „Kłamstwo smoleńskie”. Prezes PiS groził, że przyjdzie czas, kiedy demonstrujących “nie będzie w naszym kraju”.
Jak co miesiąc, Jarosław Kaczyński wraz z politykami PiS pojawił się na pl. Piłsudskiego, by złożyć wieniec pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Tradycyjnie pojawili się tam także przeciwnicy upolityczniania tragedii, którzy ponownie rozwinęli transparent „Kłamstwo smoleńskie”.
Po krótkiej modlitwie lider PiS rozpoczął przemówienie, podczas którego nie przestawały wybrzmiewać okrzyki krytyków. – Demonstracja jest bezczelnie zakłócana. Policja jest, ale nie reaguje. To jest doskonały przykład tego, co dziś dzieje się w Polsce. I co musi się skończyć – powtórzył, zagłuszany przez tłum.
Następnie Kaczyński zaatakował swoich przeciwników słowami: – Musi się to skończyć i w tym wymiarze, który odnosi się do łamania prawa, demoralizowania aparatu państwowego, niszczenia jego właściwej roli, ale także i w tym wymiarze, który odnosi się do tolerancji wobec putinowskiej agentury, która tutaj bezczelnie działa.
W dalszej części przemówienia prezes PiS zapowiedział rozliczenia: – Przyjdzie czas, że polskie patriotyczne sądy, działając zgodnie z prawem i polską racją stanu, ukarają tych zbrodniarzy. Dzisiaj się śmieją, ale przyjdzie czas, i to może nie tak długo, kiedy przestaną się śmiać, kiedy tutaj spokojnie będą mogły odbywać się uroczystości, a ci, którzy w tej chwili tu krzyczą, wrzeszczą, zakłócają, znajdą się tam, gdzie już dawno powinni być. I nie będzie ich po prostu w naszym kraju. Raz na zawsze. Z tą nadzieją bierzmy udział w dalszych częściach uroczystości i pamiętajmy, że ten dzień nastąpi – zakończył.
