CELEBRITY
Z ambony padły skandaliczne słowa. Parafianie stają murem za proboszczem

Skandal w małopolskiej parafii. Podczas mszy ksiądz Janusz Czajka wypowiedział słowa, które oburzyły wiernych i polityków: “Głosujemy za aborcją, za eutanazją, za ped**ami”. Sprawą zajęła się kuria i wojewoda, ale część parafian stanęła murem za swoim proboszczem. Pod listem poparcia podpisało się ponad 500 osób.
Wszystko wydarzyło się w niedzielę 17 sierpnia. To wtedy proboszcz użył słów, które były wulgarne i dyskryminujące wobec mniejszości seksualnych. Tak komentował m.in. zmniejszenie liczby godzin religii w szkołach.
– Podziękujcie księdzu proboszczowi z Żegociny, który powiedział: jedna godzina (religi — red.), koniec. Głosujemy za Trzaskowskim. Za aborcją, za eutanazją, za ped**ami. Myśmy się buntowali. Myśmy stawiali tutaj opór. Tak jak ksiądz Radek powiedział na kazaniu: Pan Jezus na Golgocie przegrał po ludzku, ale kiedyś z tego też było zwycięstwo w formie zmartwychwstania – mówił kapłan.
Po tych słowach w sprawę zaangażował się wojewoda Krzysztof Jan Klęczar (PSL). To z kolei nie spodobało się grupie parafian.
Wojewoda napisał do biskupa, że “głęboko wierzy we właściwą reakcję Księdza Biskupa, która pozwoli wyeliminować mowę nienawiści, przejawy wszelkiego rodzaju dyskryminacji czy agitacji politycznej z wystąpień zarówno proboszcza Janusza Czajki (niezależnie od funkcji, jaką będzie on sprawował), jak i wystąpień innych księży w podległych diecezji tarnowskiej parafiach”.
Na odpowiedź Rady parafialnej Łąkietej Górnej nie trzeba było długo czekać. W liście skierowanym do samorządowca przekazano, że jego apel do biskupa jest odbierany “jako próbę ingerencji przedstawiciela władzy państwowej w wewnętrzne sprawy parafii”. “Z głębokim żalem stwierdzamy, że Pańskie pismo stało się elementem politycznej debaty i ingerencją w życie naszej parafii” – dodano.
W piśmie podkreślono, że słowa ks. Czajki były “wyrwane z kontekstu i wykorzystane do medialnej nagonki”. Zwrócono uwagę na jego wieloletnią służbę w parafii, w tym wspieranie rodzin, chorych i osób potrzebujących. Zdaniem parafian: “każdy człowiek ma prawo do wyrażania swoich emocji i stanowiska”.
Diecezja tarnowska zapowiedziała, że wobec proboszcza zostaną wyciągnięte konsekwencje. W ubiegłym tygodniu duchowny złożył swoje wyjaśnienia przed biskupem. Niezależnie od wygłoszonego kazania, kapłan i tak miał zostać przeniesiony do innej parafii.