Connect with us

CELEBRITY

Zabójstwo 10-letniej Kristiny wstrząsnęło Polską. Dziewczynka znała swojego oprawcę

Published

on

Kristina zachowywała się względem mnie i otoczenia w sposób niegrzeczny, opryskliwy, roszczeniowy, przemądrzały. Pomiędzy mną a nią była rywalizacja o względy jej matki – mówił 22-letni Jakub A. Tak tłumaczył w prokuraturze zbrodnię na dziecku, której się dopuścił. Zbrodnię, która miała swoje korzenie w obsesyjnej miłości.

Kuba miał 21 lat, Edyta (imię zmienione) – była od niego o kilkanaście lat starsza. Miała już trójkę dzieci, za sobą nieudany związek i życie za granicą.

Poznali się latem 2018 r. – Jest przyjacielem mojej rodziny. Związek jest związkiem ukrytym, ponieważ jesteśmy dalekimi krewnymi – mówiła Edyta w późniejszych zeznaniach. Zaprzeczali, gdy pojawiały się pytania o ich bliższe relacje. Bali się, jak zareaguje otoczenie.

Jakub dopiero wchodził w prawdziwą dorosłość. Wciąż mieszkał z rodzicami, był na ich utrzymaniu. Interesowała go religia, polityka, psychologia. Przez jakiś czas działał jako wolontariusz w jednej z wrocławskich fundacji. Studiował zarządzanie, ale w czerwcu 2017 r. nie zdał egzaminu z matematyki. Po tym miał się załamać, izolować od innych. Wtedy zaczął brać leki, korzystać z pomocy terapeuty. Później zaczął studia psychologiczne.

– Syn jako jedynak był bardzo rozpieszczany, głównie przez moją żonę. Chcieliśmy zawsze dla niego jak najlepiej – zeznawał ojciec Jakuba A.

W związek z Edytą 21-latek zaangażował się 100-procentowo, była to jego pierwsza poważna relacja z kobietą. Wspólnie jeździli na wycieczki, na koncerty. Kuba pomagał Edycie w budowie domu w niewielkich Mrowinach w woj. dolnośląskim. Marzył o tym, że wspólnie tam zamieszkają.

Fragment zeznań Edyty: Pisał dla mnie poezję. Jego zakochanie we mnie przechodziło ludzkie pojęcie. Było bardzo intensywne, bardzo młodzieńcze. (…) Był bardzo zazdrosny, Nie chciał mnie zostawiać sam na sam z innymi mężczyznami. Nieraz, jak był przy spotkaniu np. moimi z elektrykami, hydraulikami i innymi osobami płci męskiej związanymi z budową, to mówił, że nie. I mnie nie raz od nich odpychał.

Według kobiety “to była taka miłość obsesyjna, toksyczna”. – Ja czułam się zbyt bombardowana jego wiadomościami, obrażał się na mnie, jak mu nie odpisywałam od razu. Mówił, że zawsze panicznie bał się odrzucenia – mówiła.

Edyta: Zainstalował mi aplikację w telefonie, żeby wiedzieć, gdzie jestem. Zawsze wiedział, gdzie jestem.

Choć momentami czuła się przy Kubie szczęśliwa i mogła liczyć na jego pomoc, czuła jednocześnie, że ich związek nie ma przyszłości. Gdy tylko o tym wspominała, mężczyzna reagował bardzo gwałtownie.

Za pierwszym razem miał pociąć sobie rękę szkłem i, jak twierdziła kobieta, “histerycznie wołał, że ma go przytulać, że on jest w bólu”. Za innym razem uderzał pięściami w kamienie nad brzegiem Odry, aż jego dłonie zaczęły krwawić.

Z dwojgiem z trójki dzieci Edyty Kuba miał dogadywać się bezproblemowo. Traktowały go jak kuzyna.

Trudniej było z 10-letnią Kristiną, która, jak wynika z materiałów sprawy, miała być przeciwna relacji jej matki z młodym mężczyzną.

Moja córka Kristina w tamte wakacje bardzo zazdrośnie podeszła do mojej relacji z Jakubem. W tym czasie to nie był jeszcze związek. Wyczuwała, że Krysia cały czas obserwuje mnie i Jakuba i naszą relację. Wydaje mi się, że coś wyczuwała – tak początek relacji z Jakubem A. wspominała Edyta.

O wiele ostrzej na temat córki swojej partnerki wypowiadał się sam mężczyzna..

Kristina zachowywała się względem mnie i otoczenia w sposób niegrzeczny, opryskliwy, roszczeniowy, przemądrzały. Pomiędzy mną a Kristiną była rywalizacja o względy jej matki – wyjaśniał później.

Kolega Jakuba A.: Wspominał mi, że przeszkadza mu dziecko Edyty. (…) Już wcześniej, w trakcie niewielu razy, gdy Jakub mówił, że dziecko mu przeszkadza, mówił, że chciałby się go pozbyć.

Jakub chciał namówić kolegę, by to on dokonał zabójstwa Kristiny. Za dokonanie zbrodni obiecywał początkowo 10 tys. zł, a później również dodatkowe 2 tys. zł. Miał nawet w pewnym momencie wręcz próbować wcisnąć koledze kopertę z pieniędzmi.

W materiałach sprawy znajduje się wiadomość, którą Jakub A. wysłał znajomemu. Opisał tam cały obmyślony przez siebie plan, który jego kolega miałby zrealizować.

Auto z wypożyczalni, zakładam tablice zwinięte z innego auta dzień wcześniej, (…), trasa bez ani jednej kamery na skrzyżowaniu lub przy sklepie na całej trasie i na miejscu” – pisał Jakub A. w wiadomości do znajomego. Opisywany przez niego plan zakładał następnie porwanie dziewczynki, zabicie i wycięcie narządów, by zbrodnia wyglądała na dokonaną przez handlarzy organami.

“Całość w rękawiczkach jednorazowych, przylegających ciuchach z ciucholandu, czapki, okulary, chusta” – zachęcał Jakub A.

Kolega nie podjął tematu, choć Kuba kilkukrotnie przypominał mu o swojej prośbie.

Jakub A. postanowił więc zrobić to sam.

W środę 12 czerwca 2019 r. wypożyczył we Wrocławiu auto – Hyundaia Getza. Jeszcze tego samego dnia wieczorem pojechał własnym samochodem na jedną z wrocławskich ulic, gdzie ukradł z jednego z pojazdów tablice rejestracyjne.

Następnego dnia poszedł na uczelnię i o godz. 10 podszedł do egzaminu z podstaw socjologii. Skończył jako pierwszy i wyszedł po ok. 20-30 minutach. Wyjechał z Wrocławia pożyczonym Hyundaiem z kradzionym tablicami rejestracyjnymi i pojechał do Mrowin, gdzie Kristina mieszkała i chodziła do szkoły.

Zaparkował niedaleko domu swojej partnerki i czekał, aż Kristina będzie wracać z lekcji. Gdy dziewczynka się pojawiła, zaproponował, że ją podwiezie.

Ale nie pojechał do jej domu, tylko na polną drogę. Powiedział 10-latce, że musi stamtąd wziąć ozdobny kamień do ogrodu i że to potrwa tylko chwilę.

Zatrzymali się. Jakub A. powiedział Kristinie, że musi wziąć worek z tylnego siedzenia. Gdy usiadł z tyłu, zaczął dusić 10-latkę. Potem, gdy zorientował się, że dziewczynka wciąż oddycha, zadał jej nożem trzydzieści ran kłutych. Na koniec upozorował motyw seksualny zabójstwa (ze względu na szacunek do zmarłej i rodziny nie informujemy o szczegółach opisanych w akcie oskarżenia i wyroku).

– Jak zadawałem ciosy Kristinie, to czułem amok, adrenalinę, szok, strach. To nie było absolutnie przyjemne uczucie. Robiłem to również po to, żeby się sprawdzić, że jestem w stanie kogoś zabić – mówił w prokuraturze Jakub Z.

Zabiłem Kristinę, bo mi przeszkadzała. Dokuczała mi, okazując niechęć. Zagrażała związkowi, jaki tworzyłem z Edytą, dlatego postanowiłem się jej pozbyć. Opowiadała różne rzeczy rodzinie na temat relacji między mną a Edytą. Te opowieści mogły wpłynąć na to, że nasz związek się rozpadnie – tłumaczył. Wspominał również o “chęci zemsty” i “nienawiści” wobec dziewczynki.

Kristina zmarła po kilku minutach. Sekcja zwłok wykazała potem, że bezpośrednią przyczyną były rany kłute szyi i wykrwawienie.

Mężczyzna zostawił ciało dziewczynki na miejscu. Przebrał się i odjechał do Wrocławia. Wypłacił z konta kilkanaście tysięcy złotych na zakup nowego auta, pojechał pociągiem do Poznania, gdzie był umówiony na jazdę próbną. Już nowym autem wrócił do Wrocławia koło północy.

Z wypożyczonego wcześniej Hyundaia wyciągnął przedmioty, których użył do zabójstwa. Część z nich, w tym nóż, wrzucił do rzeki przy kładce na Wyspie Opatowickiej. Pozostałe (np. skradzione tablice oraz ubrania ze sklepu z używaną odzieżą), wyrzucił do śmietników.

Cieszył się nawet, że w sklepie z używaną odzieżą nie mieli jego rozmiaru butów, tylko większe. – Pomyślałem przy okazji, że mogę zmylić dodatkowo organy ścigania co do wielkości stopy sprawcy, w razie pozostawienia śladów obuwia na ziemi – zeznawał.

Następnego dnia pojechał wypożyczonym autem na myjnię, dokładnie wyczyścił i zwrócił samochód.

W międzyczasie matka Kristiny zaczęła poważnie niepokoić się nieobecnością córki. Tego samego dnia około godziny 17 zgłosiła zaginięcie na policji.

“Kristiny nadal nie ma… Szuka jej policja, straże, rodzice, mieszkańcy…” – pisała do Jakuba A. w wiadomości na komunikatorze.

Serio???????! Jakbym nie był w Poznaniu, to bym przyjechał i zrobilibyśmy objazdówkę” – odpowiedział mężczyzna. “Aż sam zacząłem się martwić…. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby komuś z moich znajomych coś się stało….” – dodał po chwili.

Jeszcze tego samego dnia, w czwartek, ciało dziewczynki znaleźli spacerowicze, którzy od razu zawiadomili policję.

Kolegę Jakuba coś wtedy tknęło. – Nie pytałem wprost, czy to on. Spytałem ogólnie, odpowiedział, żebym nie drążył tematu – zeznawał mężczyzna.

Jakub A. został zatrzymany w niedzielę po południu.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin