CELEBRITY
Zamieszki w Hadze. Demonstracja wymknęła się spod kontroli

Protest w Hadze przeciwko polityce migracyjnej przerodził się w starcia z policją. Spalono radiowóz, a funkcjonariusze użyli armatek wodnych.
Co musisz wiedzieć?
Protest w Hadze: Demonstracja odbyła się na Malieveld, gdzie zgromadziło się ok. 15 tys. osób. Część z nich zeszła na autostradę A12, co doprowadziło do starć z policją.
Interwencja policji: Funkcjonariusze zostali zaatakowani kamieniami i butelkami. W odpowiedzi użyto armatek wodnych. Podpalono radiowóz.
Polityczne tło: Demonstracja miała miejsce w kontekście debaty nad zaostrzeniem polityki migracyjnej w Holandii. To kluczowy temat przed wyborami parlamentarnymi.
Protest w Hadze, zorganizowany na Malieveld, szybko wymknął się spod kontroli. Jak podaje holenderski nadawca publiczny NOS, około 1,5 tys. uczestników zeszło z wyznaczonego miejsca na pobliską autostradę A12. Policja musiała interweniować, gdy w funkcjonariuszy rzucano kamieniami i butelkami. W wyniku zamieszek spalono radiowóz. Na portalu X służby poinformowały o użyciu armatek wodnych i oddziałów prewencji.
Organizatorzy apelowali o pokojowy przebieg protestu. Mimo to, część uczestników nie posłuchała wezwań. Jeden z organizatorów podkreślał, że tylko „lewicowi szaleńcy” z Extinction Rebellion wchodzą na autostrady, co miało zniechęcić do takich działań.
Geert Wilders, lider Partii Wolności, skomentował wydarzenia na platformie X. Podkreślił, że przemoc wobec policji i blokowanie autostrady są nieakceptowalne, nazywając sprawców „idiotami”.
Demonstrację zorganizowano w kontekście trwającej w Holandii debaty nad zaostrzeniem polityki migracyjnej i azylowej, która była jedną z głównych osi sporów w kampaniach wyborczych i rozmowach koalicyjnych oraz doprowadziła do upadku koalicję premiera Dicka Schoofa. Aktualnie w sondażach na pierwszym miejscu znajduje się PVV. Wybory do drugiej izby parlamentu zaplanowane są na 29 października.