CELEBRITY
Zarzuca prokuratorce kłamstwo. “Chciałbym, żeby ta pani mnie przeprosiła”
Prokuratura zarzuciła Łukaszowi Żakowi podczas ostatniej rozprawy, że posiadał telefony oraz żądał od innych osób, aby przekazały mu środki odurzające. Oskarżony mężczyzna zażądał przeprosin od prokuratorki – twierdził, że ta kłamie. – To nie jest udowodnione – podkreślał.
Żak zwrócił się do prokuratury: Pani kłamie
21 listopada podczas ostatniej rozprawy dotyczącej wypadku na Trasie Łazienkowskiej, do którego doszło we wrześniu 2024 roku, oskarżony w sprawie Łukasz Żak zażądał przeprosin od prokuratorki Katarzyny Niemiec-Rudnickiej. W trakcie posiedzenia sądu zwróciła ona uwagę, że przyjaciel
oskarżonego “w korespondencji wysyłanej do aresztu próbował przekazywać nielegalne informacje” Żakowi. Dodała również, że w celi mężczyzny znaleziono telefony oraz grypsy, w których miał prosić o przekazanie mu do aresztu niedozwolonych substancji – m.in. narkotyków. – Chciałbym, żeby ta pani mnie przeprosiła, bo kłamie. Nie było mowy o żadnych telefonach, nie zabezpieczyli ani jednego SMS-a, ani jednego połączenia karty SIM. Nie może pani powiedzieć, że ja się z kimś kontaktowałem. Może jedynie powiedzieć, że podjąłem taką próbę – mówił Łukasz Żak, cytowany przez “Fakt”. Odniósł się również do rzekomego grypsowania oraz narkotyków. – To nie jest udowodnione i o żadnych narkotykach nie było tam mowy. Liczę na przeprosiny pani prokurator – dodał mężczyzna.
Łukasz Żak chce opuścić areszt
W trakcie rozprawy obrończyni Żaka złożyła wniosek formalny o złagodzenie stosowanych wobec mężczyzny środków zapobiegawczych. Zdaniem mec. Izabeli Sławińskiej areszt mógłby zostać zastąpiony poręczeniem majątkowym, dozorem policyjnym lub zakazem opuszczania kraju. – Oskarżony od początku wyrażał gotowość do współpracy i stawienia się na czynności. Wydaje się nielogiczne, by teraz próbował utrudniać postępowanie – mówiła. Podkreślała również, że mimo ucieczki po wypadku, później Żak zgłosił się do niemieckich organów ścigania. Jednak zdaniem prokuratury “obawa, że oskarżony będzie próbował uniknąć odpowiedzialności karnej, jest uzasadniona”. – Dodatkowo oskarżonemu grozi wysoka kara, co również wzmacnia tę przesłankę – dodała prok. Katarzyna Niemiec-Rudnicka. Przypomnijmy, mężczyźnie grozi ponad 25 lat więzienia. Sąd jednak od razu poinformował, że nie rozważa złagodzenia aresztu.
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej
Łukasz Żak jest oskarżony o spowodowanie wypadku samochodowego, w którym zginął 37-letni mężczyzna. Odpowiada też za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu oraz za przekroczenie prędkości – miał jechać maksymalnie 80 km/h, a według ustaleń śledczych poruszał się z prędkością ponad 220 km/h. Po tym, jak doszło do tragedii, mężczyzna uciekł do Niemiec, a następnie został zatrzymany w szpitalu w Lubece.
Więcej na temat ostatnich wydarzeń w Polsce przeczytasz w artykule: “Zjazd nastolatków w Tatrach podzielił internautów. ‘Ze śniegu ulepisz bałwana, a tutaj już go mamy'”.
