Connect with us

CELEBRITY

Zmiana nazwy CPK na “Port Polska” wywołała zaskoczenie. Ekspert ocenia, że to ruch o charakterze propagandowym, ale czy skuteczny?

Published

on

Premier Donald Tusk zapowiedział, że budowane pod Warszawą lotnisko nie będzie już nazywane Centralnym Portem Komunikacyjnym (CPK). Od teraz inwestycja ma nosić nazwę “Port Polska”. W rozmowie z “Faktem” ocenił ją dr Sergiusz Trzeciak. — Brzmi zdecydowanie bardziej patetycznie niż CPK. Jest to pewnego rodzaju paradoks, bo obecny obóz, jak wiemy, zazwyczaj unika tego typu narracji — stwierdza ekspert ds. marketingu politycznego.

Nie będziemy więcej używali nazwy, którą nasi poprzednicy zhańbili. Nie chcę, żeby te złe skojarzenia, te fatalne fakty związane z tą inwestycją ciągnęły się za nami także w wymiarze symbolicznym. I dlatego to jest chyba stosowny moment, żeby dzisiaj uroczyście ogłosić, że lotnisko, największe lotnisko w tej części Europy, hub, centrum handlowe, żeby to wielkie przedsięwzięcie nazwać »Port Polska« — oświadczył w piątek (12 grudnia) szef rządu.

Tusk podkreślał, że Polska “rozwija skrzydła”. — Każdy, kto wyląduje, każdy, kto będzie korzystał z tego lotniska, każdy, kto będzie robił zakupy w tym miejscu, żeby wiedział, tak — to jest serce Europy, tak — to jest »Port Polska«. Tam się będziemy spotykać, stamtąd będziemy wylatywać do wszystkich zakątków świata, tam będziemy robili interesy, tam będzie biło serce Polski — dodał premier.

Zobacz: Nadstawiliśmy ucho wśród podzielonych polityków PiS. “Prezes powinien huknąć”

Do zaskakującej zmiany nazwy odniósł się w rozmowie z “Faktem” dr Sergiusz Trzeciak, ekspert od wizerunku i marketingu politycznego.

Rozumiem koncepcję zmiany nazwy z punktu widzenia politycznego. Celem jest odcięcie się od PiS-u i pokazanie, że robimy coś nowego

zauważa na wstępie ekspert.

Jednocześnie zwraca uwagę, że “Port Polska” brzmi zdecydowanie bardziej patetycznie niż CPK. — Jest to pewnego rodzaju paradoks, bo obecny obóz, jak wiemy, zazwyczaj unika tego typu narracji — podkreśla Trzeciak.

W jego ocenie to “czysta kosmetyka, która ma przekonać wyborców KO, że »my robimy lepiej niż PiS«”.

Ma znaczenie wyłącznie propagandowe. W mojej ocenie nazwa CPK się przyjęła i z punktu widzenia marketingowego jest wygodna, bo umożliwia skrót. W przypadku “Portu Polska” jest trudniej pod tym względem. Nie jestem pewien, czy nowa nazwa się przyjmie i ludzie nie będą z przyzwyczajenia używać CPK

— komentuje specjalista.

Trzeciak dodaje, że nie przywiązywałby wielkiej wagi do “Portu Polska”, bo za jakiś czas może zmienić się rząd i przywróci starą nazwę, albo wymyśli jeszcze inną.

— Trochę jest to niepoważne, że politycy zajmują się takimi sprawami w obliczu zagrożenia ze wschodu — ocenia ekspert.

Jego zdaniem stworzony został niebezpieczny precedens. — Przyszły obóz władzy także może zmienić nazwę tego czy innego projektu swoich poprzedników — podsumowuje dr Sergiusz Trzeciak.

Nie wszyscy stawią się na wezwanie Kaczyńskiego. Prezes PiS reaguje na ruch Morawieckiego. “Trzeba porozmawiać”

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin