CELEBRITY
Zwłoki porzucone w krzakach przy autostradzie A2. Makabryczna seria. „Boimy się o własne życie”

Mieszkańcy niewielkiej wsi Białki na Mazowszu są przerażeni serią makabrycznych odkryć. Nieznany sprawca zabija dzikie zwierzęta, a ich truchła porzuca w zaroślach. Rozkładające się ciała wydzielają potworny smród. Mieszkańcy boją się o własne życie, obawiając się, że sprawca może wkrótce skierować swoją agresję przeciwko ludziom.
O sprawie jako pierwszy poinformował Przemysław Grabarczyk (42 l.), który dowiedział się od swojego ojca o makabrycznym znalezisku w pobliżu budowanej autostrady A2.
Makabryczne znalezisko w Białkach. Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo
Mieszkańcy Białek, dotychczas zmagający się z uciążliwościami związanymi z budową autostrady A2, teraz żyją w strachu. Wszystko za sprawą makabrycznych znalezisk w zaroślach po wschodniej stronie wioski. Jak relacjonuje Przemysław Grabarczyk, to jego ojciec, podczas obchodu swoich działek w rejonie budowy drogi, natknął się na rozkładające się zwłoki łosia i innych dzikich zwierząt. Wkrótce potem odkryto kolejne miejsca, gdzie znajdowały się kości i truchła saren.
− Tata opowiadał to z taką trwogą, że od razu udałem się we wskazane przez niego miejsca − relacjonuje pan Przemek. − To, co odkryłem, było straszne. W jednym miejscu leżały łosie, dalej sarna, a kilkaset metrów dalej kości i skóry małych sarenek − dodał.
Kim jest sprawca zabójstw zwierząt?
Ciała zwierząt nie nosiły śladów postrzałów ani innych obrażeń mechanicznych. Według relacji świadków, wyglądały strasznie, a w powietrzu unosił się potworny smród padliny.
Może sypie im truciznę, a może łapie w sidła i pozostawia na miejscu. Nie ściąga z nich skóry, nie zabiera mięsa. Według mnie sprawcą tych czynów jest jakiś psychopata, który rozkoszuje się zabijaniem. Taki człowiek może przecież zabrać się za mordowanie ludzi − zastanawia się.
Pan Przemysław w niedzielę (31 sierpnia) powiadomił o znaleziskach policję. Funkcjonariusze przeprowadzili oględziny padliny i miejsc zdarzenia, oraz zlecili specjalnej firmie zabezpieczenie martwych zwierząt.
− To jest straszne, boimy się o siebie i o rodziny − mówi pan Stanisław J., mieszkaniec Białek.
− Ten psychopata, który zabija niewinne zwierzaki, może zabrać się za ludzi − dodaje.
Siedlecka policja prowadzi śledztwo w celu wyjaśnienia sprawy. − Jest jeszcze za wcześnie, by cokolwiek powiedzieć o zdarzeniach, najpierw musimy przeprowadzić swoje czynności − informuje jeden z policjantów.
Mieszkańcy Białek żyją w strachu i niepewności, czekając na ustalenie sprawcy makabrycznych zabójstw zwierząt. Obawiają się, że kolejna ofiarą może stać się człowiek.