Absolutny skandal. Te słowa naprawdę padły na sejmowej komisji

Podczas sejmowej komisji sprawiedliwości doszło do skandalu, który zarejestrowały kamery i mikrofony. Poseł Polski 2050 Paweł Śliż, który pełni funkcję przewodniczącego komisji, nie miał pojęcia, że jego słowa rejestruje mikrofon. — To przez tego pie********o Zimocha, k***a mać” — wściekał się Śliż tuż po tym, gdy opozycja wygrała głosowanie.

Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Do skandalu doszło podczas obrad komisji sprawiedliwości, której przewodniczącym jest poseł Polski 2050 Paweł Śliż. Gdy rządząca koalicja przegrała głosowanie, parlamentarzysta nie miał pojęcia, że jego mikrofon wciąż jest włączony. W taki sposób wszyscy usłyszeli jego słowa o byłym koledze z partii.

— To przez tego pie********o Zimocha, k***a mać” — pieklił się Śliż, nie wiedząc, że jego słowa doskonale słychać. W taki sposób poseł Polski 2050 określił Tomasza Zimocha, byłego znanego komentatora sportowego, który w przeszłości był jego partyjnym kolegą, a obecnie pozostaje posłem niezrzeszonym.

Ja chciałem tak “po angielsku”, bez rozgłosu wyjść z klubu Polski 2050, bo członkiem partii nigdy nie byłem, ale nie da się. Powiem wprost, odchodzę, bo wyczerpało się to, na co się umawiałem m.in. z marszałkiem Hołownią — mówił Tomasz Zimoch w rozmowie z Onetem o kulisach swojego rozstania z partią koalicji rządzącej.

Słowa Pawła Śliża padły niedługo po tym, jak opozycja zwyciężyła głosowanie o zamknięcie obrad, choć te rozpoczęły się ledwo kilka chwil wcześniej. Można spodziewać się, że przewodniczący komisji obwinia o ten wynik właśnie Tomasza Zimocha.

Zobacz także: Najwyższa pora powiedzieć to głośno o Jerzym Brzęczku. Fakty muszą zatańczyć
Tomasz Zimoch pozostaje posłem od 2019 r. Od sierpnia 2025 r. nie jest już członkiem Polski 2050. W przeszłości przez lata pracował jako dziennikarz sportowy i komentator Telewizji Polskiej. To on wypowiedział słynne słowa: “panie Turek, kończ pan ten mecz”, w momencie gdy Widzew Łódź awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów w 1996 r.