Katastrofa Jana Bednarka. Nie do wiary, co tam się stało [WIDEO]

To nie był udany wieczór dla Jana Bednarka. Polski obrońca FC Porto zaliczył fatalny początek meczu trzeciej rundy Ligi Europy przeciwko Nottingham Forest, sprokurował rzut karny i przyczynił się do straty gola przez swój zespół.

Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Do feralnego zdarzenia doszło w 19. minucie spotkania. Napastnik Nottingham Forest, oddał strzał z bliskiej odległości, a piłka trafiła w rękę Bednarka we własnym polu karnym. Sędzia nie miał wątpliwości – wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Morgan Gibbs-White i pewnym strzałem pokonał bramkarza Porto, dając angielskiej drużynie prowadzenie 1:0.

Błąd Bednarka był tym bardziej bolesny, że Polak wraz z Jakubem Kiworem tworzył dotychczas solidny duet w defensywie Porto w europejskich rozgrywkach. Tym razem jednak jego interwencja okazała się katastrofalna w skutkach.

Choć mecz wciąż trwa, a jego zespół walczy o odrobienie strat, sytuacja z 19. minuty na pewno pozostanie cieniem na występie Bednarka. Dla reprezentanta Polski to trudna lekcja w europejskiej rywalizacji i moment, który z pewnością będzie chciał jak najszybciej zatrzeć dobrym występem w dalszej części meczu.

Liga Europy to dla Porto oraz polskiego duetu obrońców — Bednarka i Kiwiora — ważny sprawdzian w starciu z czołowymi zespołami kontynentu. Niestety, tym razem to właśnie błąd jednego z nich ustawił mecz w niekorzystny sposób dla angielskiej drużyny.