Connect with us

CELEBRITY

Monika adoptowała Natalkę po publikacji “Super Expressu”. Tylko spójrzcie na ich twarze

Published

on

Kiedy Monika Trojanowska (41 l.) z Grodziska Mazowieckiego zobaczyła zdjęcia przeuroczej, trzyletniej wówczas Natalki i przeczytała, że ta „Mała tancereczka”, jak nazywali ją wtedy opiekunowie z hospicjum stacjonarnego łódzkiej Fundacji Gajusz, gdzie przebywała w związku ze swoją niepełnosprawnością, szuka nowej, kochającej rodziny, z miejsca otworzyła dla niej swoje serce. Kilka miesięcy później mogła już ją przytulać we własnym domu.

Takie historie radują całą redakcję “Super Expressu”. Nasz artykuł zainspirował panią Monikę, która dała kochający dom Natalce! To mógłby być gotowy scenariusz na film, wyciskający łzy!
Uradowana kobieta opowiada nam o szczegółach, które powodują u nas łzy wzruszenia. To historia pokonania strachu, obaw i podjęcia ryzyka. Tylko spójrzcie na uradowaną rodzinę!
Materiał prezentujemy poniżej.
Monika adoptowała niepełnosprawną Natalkę po publikacji “Super Expressu”
– Dzięki niej moje życie jest tysiąc raz trudniejsze, a jednocześnie milion razy szczęśliwsze – mówi dziś uradowana mama. Historię Natalki, która kilka miesięcy po narodzinach musiała zamieszkać w hospicjum Gajusza, „Super Express” opisał w styczniu 2024 roku. Dziewczynka przyszła na świat niepełnosprawna, a jej biologiczni rodzice, ze względu na własne schorzenia, nie byli się w stanie nią zająć. Jej chorobę dzięki lekarzom z hospicjum udało się jednak opanować na tyle, że rozpoczęto dla niej szukanie nowego domu.

W tym samym czasie Monika Trojanowska, coraz poważniej myślała o byciu rodziną zastępczą dla potrzebującego brzdąca. – Samej nie było mi dane mieć biologicznych dzieci, dlatego chciałam stworzyć dom dla innych maluchów – opowiada nam Monika. – Szukałam w internecie informacji na ten temat i tak wyświetlił mi się artykuł „Super Expressu” o Natalce. Jeszcze tego samego dnia skontaktowałam się z Fundacją Gajusz, a już kilka miesięcy później, po spełnienie wszystkich formalności, zamieszkałyśmy razem. Natalka od razu poczuła, że to jest jej miejsce. Dziś odwdzięcza mi się uśmiechem, przytulaniem, miłością – wyjaśnia rozmówczyni “Super Expressu”.

“Warto zaryzykować, pokonać strach”
Dziewczynka nadal wymaga stałej opieki lekarskiej. Pani Monika razem z córką tylko w ubiegłym roku była około 60 razy na wizytach lekarskich. Ale jak mówi, ani przez moment nie żałowała tej decyzji. I zachęca inne osoby do takich adopcji. – Chciałabym przekazać, że warto zaryzykować, pokonać strach i obawy – tłumaczy. – Nie powiem, że początki będą piękne, bo nie będą. To są często dzieci z problemami, przez które trzeba wspólnie przejść, mierzyć się z ich chorobą każdego dnia, walczyć o ich zdrowie. Pomimo wszelkich trudów które trzeba włożyć, najpiękniejszą nagrodą jest dla nas ich uśmiech, radość i to jak bardzo nasza miłość, opieka zmieniają ich szarą codzienność w szczęśliwe życie nawet z towarzyszącą im do jego końca chorobą – podkreśla pani Monika Trojanowska.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin