CELEBRITY
36-latek z Ostrołęki nie przewidział, że jego skandaliczny czyn zostanie zarejestrowany. Policja szybko namierzyła podejrzanego.
36-letni mieszkaniec Ostrołęki posunął się do skandalicznego czynu. Wykorzystując chwilę nieuwagi, zniszczył skarbonkę z datkami od wiernych i zabrał znajdującą się w niej sporą kwotę. Nie spodziewał się, że jego działania rejestruje kamera. Gdy trafił w ręce policji, nawet nie zaprzeczał.
Do szokującej sytuacji doszło w środę, 5 listopada w jednym z kościołów w Ostrołęce (woj. mazowieckie). Tajemniczy rabuś wyłamał znajdującą się w świątyni drewnianą skarbonkę i ukradł z niej 4000 zł. Sprawca nie przewidział jednego — jego niemoralny czyn zarejestrowała kamera. Tropem złodzieja natychmiast ruszyła policja.
Funkcjonariusze, mający dobre rozpoznanie środowiska przestępczego, natychmiast podjęli działania operacyjne i wkrótce udało im się namierzyć podejrzanego. Jak się okazało, był to 36-letni mieszkaniec Ostrołęki, który już wcześniej wchodził w konflikty z prawem.
Mężczyzna został zatrzymany we wtorek, 18 listopada na terenie miasta. Na podstawie zebranych dowodów postawiono mu zarzut kradzieży z włamaniem, za co grozi do 10 lat więzienia. Podejrzany nawet nie zaprzeczał — po prostu przyznał się do winy. Nie będzie mógł jednak liczyć na taryfę ulgową.
Jak ujawnia policja, 36-latek już wcześniej był karany za podobne przestępstwa. Śledczy jego niecny czyn uznali za działanie w warunkach recydywy, a to oznacza, że kara może być znacznie surowsza
