Connect with us

CELEBRITY

Napięcie na pokładzie samolotu do Warszawy. Dlaczego stewardesy kazały wyłączyć telefony? Ekspert wyjaśnia, co się wydarzyło.

Published

on

18 grudnia wieczorem wracałam samolotem ze Stambułu do Warszawy. Lot przebiegał spokojnie i bez zakłóceń, pilot uprzedził jedynie, że nad stolicą jest pochmurno. Nie pierwszy raz lądowałam przez chmury, więc nie wzbudziło to mojego niepokoju. Napięcie pojawiło się dopiero wtedy, gdy byliśmy już nisko nad ziemią, a za oknem wciąż było zupełnie czarno. Wówczas, załoga nakazała zupełnie wyłączyć wszystkim telefony. Dlaczego? Zapytałam o to eksperta lotniczego.

Tuż przed lądowaniem personel pokładowy podchodził do każdego pasażera z osobna i prosił o całkowite wyłączenie telefonów, nie o tryb samolotowy — o wyłączenie. Na pokładzie zrobiło się nerwowo, pasażerowie pytali “dlaczego?”. Usłyszeliśmy, że chodzi o pogodę. Mgła faktycznie była tak gęsta, że nawet kilkaset metrów nad ziemią wciąż nic nie było widać. Wyszliśmy z chmur właściwie już nad lotniskiem i chwilę później samolot gładko wylądował — choć wielu pasażerów siedziało jak kamienne posągi.

Po locie zapytałam o tę sytuację eksperta lotniczego Piotra Abraszka. Powiedział:

– Teoretycznie awionika i systemy nawigacyjne w samolotach są odporne na różnego rodzaju zakłócenia, chociażby takie pochodzące z telefonów. Ale tu chodzi, mówiąc kolokwialnie, o “dmuchanie na zimne”. Załoga eliminuje wszystkie potencjalne czynniki ryzyka. Mamy określone procedury i nikt w trakcie lotu nie będzie sprawdzał, czy dany telefon faktycznie zakłóca systemy, w jakich warunkach i w jakim stopniu. Po prostu jest jasno ustalone: pasażerowie mają to wyłączyć i tyle, nie dyskutujemy z tym – stwierdził Piotr Abraszek.

– W trudniejszych warunkach do lądowania eliminujemy każdy możliwy czynnik ryzyka, w tym potencjalne zakłócenia elektroniki. Chodzi o możliwy wpływ urządzeń, które mają pasażerowie — telefonów, tabletów, laptopów czy innych sprzętów — na systemy pokładowe – dodał.

Poprosiłam go także o wyjaśnienie samej procedury lądowania we mgle. – To wszystko zależy od wyposażenia lotniska i uprawnień załogi. Samolot może lądować praktycznie bez widoczności pasa — zarówno w pionie, jak i w poziomie. Warunkiem jest odpowiednia infrastruktura lotniska i przeszkolenie załogi. Systemy automatycznego lądowania są w lotnictwie cywilnym stosowane już od dawna – podkreślił ekspert.

Kiedy emocje opadły, poczułam raczej ciekawość niż strach. Okazało się, że to, co dla pasażerów wygląda jak tajemnicza i groźna sytuacja, dla załogi jest po prostu zestawem dobrze znanych procedur. A czasem trzeba po prostu “dmuchać na zimne” — i ufać, że wszystko jest pod kontrolą.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin