CELEBRITY
Budda zatrzymany w USA, media huczą o ekstradycji. Internatowy twórca wydał pilne oświadczenie

Tajemnicze zatrzymanie w USA, oskarżenia o złamanie przepisów i cień ekstradycji… Sprawa Kamila Labuddy, znanego jako Budda, nabiera dramatycznego tempa. Co wydarzyło się w Tennessee i dlaczego polskie służby znów chcą go mieć pod kontrolą?
Kamil Labudda, znany w sieci jako Budda, znów na ustach wszystkich. Influencer, który zyskał sławę dzięki spektakularnym akcjom i ekskluzywnemu stylowi życia, tym razem znalazł się w poważnych tarapatach za oceanem. Jak podają media, youtuber został zatrzymany w Stanach Zjednoczonych, a sprawa może mieć ciąg dalszy w Polsce… W tle pojawia się słowo “ekstradycja”!
Budda aresztowany w USA. Co się wydarzyło?
Według informacji portalu kr24.pl, do zatrzymania miało dojść w stanie Tennessee. Powód? Nieprzepisowa jazda. Ale to nie wszystko! Jak donoszą źródła, amerykański urząd ds. imigracji i celników (ICE) miał również zarzucić Buddzie naruszenie warunków pobytu w USA. Choć youtuber miał już opuścić areszt w Nashville po wpłaceniu 1 tys. dolarów kaucji, sytuacja wcale nie jest wyjaśniona. Wręcz przeciwnie – może przybrać nieoczekiwany obrót.
Wszystko wskazuje na to, że polskie służby nie zamierzają odpuszczać. Przypomnijmy, że w 2024 roku Budda był jedną z dziesięciu osób zatrzymanych w sprawie nielegalnych gier hazardowych. Postawiono mu zarzuty udziału i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Po wpłaceniu 2 mln zł kaucji opuścił areszt i niemal natychmiast wyjechał do USA.
Co dalej z Buddą?
Teraz sprawą interesuje się nie tylko amerykański sąd, ale i polski resort sprawiedliwości. „Konsulat monitoruje sytuację i pozostaje w kontakcie z władzami amerykańskimi”, potwierdził konsul w rozmowie z kr24.pl. Jak ujawniono, temat ekstradycji trafił już do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Zobacz także
W Polsce śledztwo prowadzi zachodniopomorski pion Prokuratury Krajowej w Szczecinie, a CBŚP nie ustaje w zbieraniu dowodów. Tymczasem za granicą Budda może stanąć przed amerykańskim sądem ds. deportacji, który zdecyduje o ewentualnej ekstradycji. Procedura może potrwać, ponieważ influencer ma prawo do obrony i może złożyć sprzeciw.
Jedno jest pewne – to nie koniec tej głośnej sprawy. Czy Budda wróci do Polski jako wolny obywatel, czy w kajdankach? Czas pokaże…
Prawnik Buddy komentuje sytuację: „Nie grozi mu deportacja do Polski”
W odpowiedzi na medialne doniesienia głos zabrał pełnomocnik influencera, Mateusz Mickiewicz, który stanowczo zaprzeczył, jakoby Buddzie miała grozić deportacja. Podkreślił, że zatrzymanie w USA było związane wyłącznie z wykroczeniem drogowym, a jego klient przebywa w Stanach Zjednoczonych legalnie – zgodnie z decyzją prokuratury, która nie wprowadziła zakazu opuszczania kraju. Mickiewicz zaznaczył również, że Budda opuścił areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 1 000 dolarów, a doniesienia o ekstradycji nazwał medialnymi spekulacjami. Sam youtuber ironicznie odniósł się do całej sytuacji na Instagramie, drwiąc z publikacji prasowych i sugerując, że tworzone są bez rzetelnego potwierdzenia faktów.