Connect with us

CELEBRITY

Nie lubią obowiązków” albo “dają w szyję”. Skończcie już z tym [OPINIA]

Published

on

Kobiety nie mają dzieci, bo “nie lubią takiego stylu życia, obowiązków, odpowiedzialności”. A poza tym naczytały się nagłówków w portalach i są zmanipulowane zohydzającą macierzyństwo propagandą. Im więcej tego typu diagnoz się pojawia, tym bardziej się zastanawiam, z której odległej galaktyki przybyli do nas ci, którzy je formułują – pisze Agata Kalińska, szefowa działu Nowych Trendów w Gazeta.pl.

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale piszę do Was z bastionu “pogłębienia kryzysu demograficznego” i reduty “zohydzania rodzicielstwa”. Możecie sobie nie zdawać z tego sprawy, bo i ja nie wiedziałam do wczoraj, że winne niskiego przyrostu naturalnego w Polsce są media. Bo piszemy o tym, że nie każda kobieta pragnie być matką. Albo, że dzieci bywają męczące. Albo, że czasem bywa trudno połapać wszystkie nitki i podołać każdej z ról, którą w życiu pełnimy. Bo wiele z nas, poza tym, że jest mamą, może być równocześnie także pracowniczką, córką, szefową, żoną, partnerką, siostrą, przyjaciółką, osobą dbającą o dom, główną kucharką rodziny, itd. Robić to wszystko jednocześnie i nie nawalić na żadnym odcinku, jest piekielnie trudno. I o tym też czasem piszemy. I to nie tylko my, te tematy podejmują też nasze koleżanki i koledzy z innych tytułów.

Gdzie tu kontrowersja? Otóż okazuje się, że jest. Od kilku dni do redakcji – zakładam w ciemno, że nie tylko naszej – trafiają identyczne maile, których autorzy zarzucają mediom, że “zniechęcają do posiadania dzieci i godzą w dobro zarówno osobiste, jak i wspólnotowe całej naszej Ojczyzny”. O które konkretnie teksty chodzi? Nie wiadomo. Po co wchodzić w polemikę, kiedy prościej przekleić w całości tekst maila znaleziony na grupce dyskusyjnej i wysłać go do dowolnej redakcji. Obowiązek spełniony, nagadaliśmy tym dziennikarzom, teraz to dopiero się zacznie rodzić dużo dzieci, zobaczycie!

O “antyrodzinnej propagandzie koncernów medialnych” grzmi również Fundacja Pro Prawo do Życia (ta sama, która chciała ustawy umożliwiającej karanie kobiety nawet dożywotnim więzieniem za przerwanie ciąży). Aha, czyli to nie jest to, że mamy w Polsce tak surowe prawo aborcyjne. To nie to, że dostęp do antykoncepcji awaryjnej został maksymalnie utrudniony. To nie to, że nie mamy rzetelnej – ani właściwie jakiejkolwiek – edukacji seksualnej. I to nie chodzi o to, że to wszystko razem powoduje, że nie czujemy się traktowane jak dorosłe i odpowiedzialne obywatelki. Kobiety odkładają myśli o macierzyństwie, bo jeden z portali opublikował tekst o swingersach. Dziękuję, fundacjo, że mi to wyjaśniłaś.

Natomiast w Kanale Zero Igor Zalewski stawiał pod pręgierzem Onet, w dwudziestominutowym komentarzu opowiadając, jak to zohydza dzieci i zachęca kobiety do “afirmowania własnej wygody”. “Takie treści powinny być surowo karane. Dość tej antyrodzinnej propagandy” – oświadczył z kolei polityk Konfederacji Marcin Kowalski, wrzucając na X nagłówek zaczynający się od słów “Nienawidzę być matką”.

Naprawdę, rozczulająca jest ta wiara w wielką sprawczość portali internetowych. Niejeden redaktor naczelny dałby się pokroić w drobną kostkę, żeby kierowany przez niego tytuł miał taki wpływ na czytelników. Wyobraźmy to sobie. Publikujemy tekst, że na przykład pani Kasia ma dzieci i jest czasem zmęczona, a pani Ania czyta ten tekst i myśli sobie: “O nie! To straszne! Ja nie chcę być zmęczona i nie będę miała dzieci!”.

Ludzie! Naprawdę myślicie, że kogokolwiek zachęci lub zniechęci to zakładania rodziny nagłówek “Nienawidzę być matką”? Czy uważacie, że kobiety nie mają mózgów, nie rozumieją tekstu pisanego, są jak te owce, które idą tam, gdzie je pasterz z portalu internetowego poprowadzi? A może tak właśnie uważacie. To by nam mniej więcej pokazywało, gdzie mamy problem.

Skoro już wiemy, że niska dzietność jest winą portali internetowych, to teraz zanurzmy się głębiej w tę krynicę mądrości i źródło diagnoz, dlaczego to Polki nie chcą rodzić.

To teraz bardziej problem kulturowy niż społeczny. Kiedy pytasz młodych ludzi, a zwłaszcza młode kobiety: ‘Jaki jest problem z macierzyństwem?’, to nie jest to problem społeczny, nie chodzi o mieszkanie, nie chodzi o pieniądze” – powiedział kilka dni temu premier Donald Tusk w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika “Sunday Times”. Jak nie chodzi o pieniądze, to o co chodzi? Szef rządu od razu pospieszył z wyjaśnieniem:

Chodzi o to, że nie lubią takiego stylu życia, obowiązków, odpowiedzialności. Młodszemu pokoleniu o wiele łatwiej jest żyć bez tej odpowiedzialności, bo mając dzieci, trzeba być o wiele bardziej odpowiedzialnym.
To już kolejna po słynnym “dawaniu w szyję” diagnoza osoby kreującej polską politykę utrzymana w podobnym tonie. Można powiedzieć, że premier Tusk, w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego, przynajmniej nie obraził młodych kobiet. Ale różnica jest tylko w ubraniu myśli w słowa. Zarzut, że kobiety nie lubią obowiązków i odpowiedzialności ma taki sam ciężar gatunkowy, jak wytykanie, że wolą się bawić i pić, niż myśleć o rodzinie.

Już nie będę się wyzłośliwiać, że tak dużo o priorytetach i potrzebach młodych kobiet mają do powiedzenia akurat mężczyźni, i to starsi przynajmniej o jedno pokolenie. Bo tego, co mają do powiedzenia kobiety, nie trzeba daleko szukać.

Zapytała o to nasza redakcyjna koleżanka Marta Nowak, współautorka podcastu “Co to będzie”. W komentarzach na Instagramie możemy przeczytać na przykład: “Na razie nie stać mnie na zęby, a co dopiero na dziecko. Pozdrawiam, 33 lata”. Ale to nie wszystko. Kobiety piszą, że mężczyzna może zostawić kobietę z dzieckiem i nie poniesie żadnej odpowiedzialności organizacyjnej i finansowej – tu pozdrawiamy 300 tys. dłużników alimentacyjnych z długami wobec własnych dzieci przekraczającymi 15 mld zł. Kobiety piszą o trudnościach z wynajęciem mieszkania, kiedy ma się małe dziecko. A co, jeśli ciąża będzie zagrożona? Głośne sprawy z polskich szpitali nie napawają optymizmem. Martwią się, że dziecko może się urodzić z niepełnosprawnością – w polskich realiach to oznacza znój, ubóstwo i “niesienie krzyża”. Dodajmy do tego niższe emerytury kobiet i praktyczne zapauzowanie kariery zawodowej po urodzeniu dziecka. “Wszystkiego się boję z wyjątkiem odpowiedzialności” – czytamy.

Proszę bardzo, oto konkretna lista rzeczy do załatwienia dla szefa polskiego rządu. Wystarczy zapytać, zamiast bajać o odpowiedzialności.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin