CELEBRITY
Nad grobem Kamilka z Częstochowy zatrzymuje się najwięcej osób. Nie mogą powstrzymać łez
Nad tym białym nagrobkiem na Cmentarzu Kule zatrzymuje się najwięcej odwiedzających tę nekropolię ludzi. Grób małego Kamilka z Częstochowy to miejsce, obok którego trudno przejść obojętnie. Krótkie życie chłopczyka to było istne piekło na ziemi. – Nie wiem, jakim to trzeba być człowiekiem, żeby coś takiego zrobić dziecku – mówi pani Henryka, która zapaliła tam znicz.
Niewinny Kamilek z Częstochowy został skatowany na śmierć. Zmarł w maju 2023 roku. Do dziś trwa gorąca dyskusja, m.in. o błędach urzędników, które zostały popełnione przy okazji tej sprawy.
Grób niewinnego chłopczyka jest zadbany. Również przed Wszystkich Świętych, odwiedzający cmentarz zapalają świeże znicze. Pamięć o Kamilku wciąż jest żywa.
– Nie wiem, jakim to trzeba być człowiekiem, żeby coś takiego zrobić dziecku – mówi nam pani Henryka, a oczy rozmówczyni “Super Expressu” wilgotnieją.
Grób Kamilka z Częstochowy na Cmentarzu Kule
Grób Kamilka jest zawsze zadbany. Pali się tam wiele zniczy, leżą wiązanki świeżych kwiatów, a to wszystko uzupełniają pluszowe zabawki i autka na resorach. Tragiczny los chłopczyka napełnia serca każdego człowieka. Przy mogile przystają co chwila ludzie, tuż przed Wszystkimi Świętymi tłumnie odwiedzający swoich pochowanych bliskich. Wśród nich byli Henryka Staniek i Roman Kisiel z Częstochowy. – Zawsze jak jesteśmy na cmentarzu przychodzimy do tego chłopca. Na chwilę chociaż. Zapalić znicz i zmówić pacierz. Nie wiem, jakim to trzeba być człowiekiem, żeby coś takiego zrobić dziecku – mówi nam pani Henryka, która podczas rozmowy z “Super Expressem” nie była w stanie powstrzymać łez.
To najczęściej odwiedzany grób na cmentarzu Kule
Sprawa 8-letniego Kamilka, czyli co zawiodło?
O gehennie i śmierci niewinnego Kamilka, dwa lata temu słyszała cała Polska. Kamil został skatowany w bestialski sposób prze swego ojczyma – Dawida B. Chłopiec był bity, oblewany wrzątkiem i rzucany na rozgrzany piec węglowy. Tym torturom obojętnie przyglądała się matka chłopczyka – Magdalena B. Dziś obie bestie są za kratami, a przeciw nim toczy się w sądzie proces. We wrześniu premierę miała emocjonująca debata “Super Expressu” o przemocy wobec dzieci. Ciekawe wnioski przekazał m.in. dr Grzegorz Wrona – adwokat i przewodniczący zespołu do spraw analizy zdarzeń przy Ministerstwie Sprawiedliwości.
Takim najważniejszym wnioskiem jest to, że brakuje możliwości śledzenia losów dziecka w taki sposób, aby w czasach, kiedy ludzie się dość intensywnie przemieszczają, kiedy bardzo łatwo jest zmienić miejsce zamieszkania, na przykład po to, żeby uniknąć interwencji służb, system się nie gubił. Trzeba to zmienić – apelował dr Wrona, pytany o błędy przy sprawie Kamilka z Częstochowy.
Sprawę szeroko opisał dziennikarz Bartosz Wojsa, w książce pt. „Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy”. Książkę można nabyć m.in. w serwisie Vivelo!
