Connect with us

CELEBRITY

Grzegorz zginął w drodze do pacjenta! W jego motoambulans huknęła osobówka [ZDJĘCIA]

Published

on

Ratownik medyczny z Bydgoszczy jechał do pacjenta na motorze. Nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. Nagle jeden zły manewr jadącej hyundaiem Bolesławy H. doprowadził do straszliwego wypadku. Niestety, życia ratownika nie udało się uratować. Do dziś jego rodzina, przyjaciele i koledzy z pogotowia pamiętają jego oddanie, pasję i bezgraniczną chęć ratowania ludzkiego życia.

Grzegorz miał 31 lat, kiedy 28 października 2020 roku doszło do tragedii, która wstrząsnęła całą Bydgoszczą. Ratownik medyczny jechał na motoambulansie do pacjenta, wykonując swoją codzienną służbę. Nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii, gdy nagle na rondzie Skrzetuskim doszło do tragicznego wypadku. Jadąca hyundaiem Bolesława H. wykonała zły manewr, uderzając w pojazd ratownika. Grzegorz, po upadku, uderzył głową w krawężnik. Natychmiastowa pomoc jego kolegów z pogotowia, którzy pojawili się na miejscu, nie uratowała mu życia.

Zobacz: Zginął, jadąc motoambulansem do pacjenta! Morze łez nad grobem młodego ratownika

Grzegorz od najmłodszych lat marzył o ratowaniu ludzkiego życia. Jako dziecko pragnął zostać strażakiem, a ojciec wspominał, że syn zawsze odpowiadał na jego pytanie o wybór tej drogi służby: „By ratować ludzi”. Choć nie został strażakiem, swoje marzenie realizował jako ratownik medyczny. W Bydgoszczy pracował w pogotowiu ratunkowym, był także wykładowcą na Akademii Medycznej. Koledzy z pracy wspominali go jako człowieka niezwykłego, pełnego empatii i oddania – najlepszego spośród wszystkich.

Śmierć Grzegorza pozostawiła wielką pustkę. Zostawił kochającą narzeczoną i malutkiego synka, a także rodzinę i przyjaciół, którzy do dziś nie mogą pogodzić się z tragedią. Jego odejście przypomina wszystkim o niebezpieczeństwach, które towarzyszą codziennej pracy ratowników medycznych, którzy każdego dnia niosą pomoc innym.

Sprawczyni wypadku, Bolesława H., została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Sąd zabrał jej prawo jazdy na pięć lat oraz nakazał wypłatę 10 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie zmarłego ratownika.

Choć od tragicznego zdarzenia minęło już pięć lat, pamięć o Grzegorzu wciąż jest żywa. Rodzina, przyjaciele, koledzy z pogotowia i mieszkańcy Bydgoszczy wspominają jego oddanie i poświęcenie, a każdy 28 października staje się dniem refleksji nad tym, jak kruche i cenne jest ludzkie życie.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin