CELEBRITY
Polska 2050 dołuje, a KO rośnie. “To może być strzał we własną stopę”
Ostatnie sondaże pokazują, że poparcie dla Polski 2050 drastycznie spadło. Partia Szymona Hołowni, który niebawem ma wycofać się z polskiej polityki, notuje mizerne wyniki w badaniach. Duży wzrost zanotowała jednak Koalicja Obywatelska. Czy to na pewno dobra wiadomość dla Donalda Tuska? Jak mówi “Faktowi” prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego, sytuacja w której jedna partia zdobywa samodzielną większość w Sejmie, wymaga wyniku powyżej 40 proc. Takich notowań KO nie ma. — Jarosław Kaczyński wierzył w 2023 r., że jeszcze chwila i będzie ta “czwórka” z przodu, a wiemy jak się skończyło — zaznacza nasz rozmówca i dodaje, jak ważny jest mocny koalicjant.
Wynik ostatnich wyborów parlamentarnych pokazał, jak bardzo ważne jest posiadanie potencjalnego, silnego koalicjanta. Wybory te wygrało przecież PiS, ale to KO i inne partie dogadały się tak, aby mieć w Sejmie większość. Jarosław Kaczyński koalicjanta nie znalazł i musiał oddać władzę.
Wzrost notowań KO, spadek Polski 2050. “To może być pyrrusowe zwycięstwo Donalda Tuska”
Dzisiaj po dramatycznie słabych notowaniach Polski 2050 i wzroście poparcia dla Koalicji Obywatelskiej, na pierwszy rzut okaz wydaje się, że możliwe, częściowe “skonsumowanie” poparcia dla partii Szymona Hołowni, wychodzi Donaldowi Tuskowi na dobre. To jednak mogą być tylko pozory.
Na pewno Donald Tusk musi myśleć o tym, że sytuacja, w której jedna partia zdobywa samodzielną większość, wymaga wyniku powyżej 40 proc. Jarosław Kaczyński wierzył w 2023 r., że jeszcze chwila i będzie ta “czwórka” z przodu, a wiemy jak się skończyło
Dodaje, że wyraźny wzrost notowań KO i spadek wyników Polski 2050, która znajduje się pod 5-procentowym progiem wyborczym w ostatnich sondażach, niekoniecznie jest dobrą wiadomością dla Tuska.
— To może być “pyrrusowe zwycięstwo” Donalda Tuska i raczej strzał we własną stopę. Aczkolwiek do tych sondaży trzeba podchodzić z ostrożnością, ponieważ tam waha się frekwencja. Jeżeli w tych deklaracjach frekwencji w tym momencie, jest ona o jedną trzecią niższa niż w ostatnich wyborach, to tak naprawdę ci ludzie, którzy przesądzili o wyniku ostatnich wyborów, na razie mówią, że nie pójdą na kolejne. A czy pójdą i na kogo zagłosują? Do tego jest jeszcze daleka droga — zauważa ekspert.
Umiejętność współpracy z koalicjantami tak, żeby oni nie lądowali pod progiem wyborczym, to bardzo ważna cecha polityka. Najwyraźniej Donald Tusk postrzega to tak, że to nie jest teraz jego problem, ale chyba jednak powinien uważać, że jest — zaznacza prof. Flis.
