Connect with us

CELEBRITY

Niech wam się k…a nie wydaje, że nie będę aktorem”. Słowa dotrzymał

Published

on

Krzyknął do komisji: “Niech wam się k… nie wydaje, że nie będę aktorem” – i dotrzymał słowa. Wojciech Pszoniak udowodnił, że talent i determinacja potrafią zdziałać cuda.

Aktor, który usłyszał, że nie ma warunków, by grać, a mimo to stał się legendą polskiego i europejskiego kina. – Bardzo chciałbym z tym polskim aktorem zrobić jakiś film – powiedział Stanley Kubrick po tym, jak zobaczył go w “Dantonie”. Wojciech Pszoniak stworzył wiele niezapomnianych ról na teatralnych deskach i wystąpił w około 100 filmach, takich jak “Ziemia obiecana”, “Wesele” i “Korczak” Andrzeja Wajdy czy “Blaszany bębenek” Volkera Schlöndorffa. Aż trudno uwierzyć, że do szkoły teatralnej dostał się za trzecim podejściem! Dziś o jego świetnych rolach można by napisać nie tekst, a kilkutomową książkę.

Tygodnikowi Powszechnemu” opowiadał:

Nie dostałem się za pierwszym razem do Warszawy. Dowiedziałem się, że nie mogę przystąpić do drugiego etapu egzaminów, bo nie mam warunków zewnętrznych, wrażliwości i mam wady wymowy. Wtedy otworzyłem drzwi do sali i krzyknąłem w kierunku komisji: Niech wam się k… nie wydaje, że nie będę aktorem. A w komisji byli – między innymi – Perzanowska, Świderski, Kreczmar, Wyrzykowski. Nie wiedzieli, co tracą.

To nie takie proste być aktorem – mówił wiele lat później, mając na koncie piękną karierę w zawodzie. – W gruncie rzeczy to wielkie ryzyko. Dlatego trzeba być bardzo, ale to bardzo silnym, żeby przejść przez te wszystkie upadki, doły, chandry. Mało tego, będąc w tych tragicznych stanach duszy, trzeba co wieczór wyjść na scenę i grać, dobrze grać – opowiadał w rozmowie dla “Głosu Pomorza”. Janusz Majewski, u którego Pszoniak zagrał m.in. w “Małej maturze 1947”, mówił o nim:

Był aktorem na wagę złota. Miał pełną świadomość wszystkich środków, których używał. Mobilizował maksymalnie innych aktorów, wyciągał z nich rzeczy, o których nawet nie wiedzieli, że je mają.
Przez niego Łukaszewicz nago szedł przez akademik

Był twórcą. Nie był zjadaczem chleba, starał się być aniołem – wspominał go tuż po śmierci Jan Englert w rozmowie z TVN24. Podkreślał jednocześnie, że Pszoniak był świetnym, bardzo lubianym kolegą. Krystyna Demska-Olbrychska w rozmowie z “Vivą” w 2022 roku wspominała jego miłość do ludzi, a także yorka Leona:

Wojtek był czuły i uważny na innych. Mieli z Basią psa yorka o imieniu Leon. Wojtuś kupował mu w Paryżu pastę do zębów o smaku rosołku. My też mamy yorka, dlatego dla naszej suczki przywoził z Paryża tę pastę i tłumaczył mi, jak nią suczce zęby smarować, żeby nie miała kamienia. Bardzo kochał swoje zwierzątko. Leon był dla niego jak synek. To jest dowód na niezwykłość. Stosunek do zwierzątka. A pasta do zębów dla pieska przyjaciół? Kto o tym myśli? Wojtek myślał. Był inteligentny, błyskotliwy, momentami złośliwy, ale nigdy w przykry sposób, tylko zawsze w dowcipny.

Miał też poczucie humoru. Krzysztof Materna w 2019 roku, gdy Wojciech Pszoniak świętował 50-lecie pracy artystycznej, dzielił się historiami ze wspólnej nauki w krakowskiej PWST i mieszkania w akademiku. – Od 50 lat żyję w nieustannym kompleksie wobec osoby jubilata, której genialność potwierdzała się na każdym piętrze mojego i jubilata akademika – mówił Materna w “Drugim śniadaniu mistrzów”. Zdradził wtedy m.in., że Pszoniak namówił go, żeby “schować ubrania Olgierdowi Łukaszewiczowi, kiedy wychodził spod prysznica i musiał przejść nagi przez cały akademik”.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin