CELEBRITY
Europosłowie PiS zorganizowali konferencję przed Halą Mirowską w Warszawie. Podczas licznych wypowiedzi opowiadali o cenach produktów przed świętami. O drożyznę oskarżyli rząd Donalda Tuska.
Europosłowie PiS zorganizowali konferencję przed Halą Mirowską w Warszawie. Podczas licznych wypowiedzi opowiadali o cenach produktów przed świętami. O drożyznę oskarżyli rząd Donalda Tuska.
W niedziele 21 grudnia grupa europosłów PiS zorganizowała konferencję poświęconą kwestii przedświątecznych cen. Europosłowie stwierdzili, że za drożyznę odpowiedzialny jest premier Donald Tusk i minister finansów Andrzej Domański. Konferencję zorganizowano przed Halą Mirowską w Warszawie.
Wiceprezes PiS, europoseł Tobiasz Bocheński przekonywał, że nadchodzące święta będą najdroższymi po 1989 roku. – W czasach Donalda Tuska Polaków stać na mniej. Widzimy wzrost kosztów żywności, wzrost kosztów usług, zarówno usług komunalnych jak i usług dostarczanych przez prywatne podmioty. 69 proc. Polaków deklaruje, że w te święta wyda mniej pieniędzy niż w roku 2023. Polacy oszczędzają, starają się szukać oszczędności w różnych miejscach, ponieważ ze wszystkich stron otacza ich drożyzna – powiedział Bocheński.
Rząd atakowała również europosłanka Anna Zalewska, która podczas konferencji stwierdziła, że “Polacy wydadzą mniej, nie dlatego, że jest taniej, tylko dlatego, że oszczędzają”. – Obywatele z przerażeniem patrzą, jak konstruowane są budżety w samorządach. Zmiana finansów publicznych, która miała spowodować większe dochody dla samorządów, okazała się katastrofą – mówiła. Wskazywała, że w wielu miastach podnoszone są opłaty za wodę, kanalizację i różnego rodzaju opłaty.
Z kolei europoseł Piotr Müller przekonywał, że Polacy obawiają się bezrobocia. – W porównaniu do końca 2023 r. dzisiaj mamy o ok. 100 tys. więcej bezrobotnych. Ograniczane są inwestycje w samorządach i przez to lokalne firmy będą miały mniej zleceń. Polityka gospodarcza tego rządu prowadzona jest źle i nieodpowiedzialnie” – powiedział.
W niedzielę do świątecznych wydatków Polaków odniósł się także prezes PiS Jarosław Kaczyński. “Drożyzna! Prawie 70 proc. Polaków w tym roku ograniczy swoje wydatki świąteczne z uwagi na wzrastające koszty życia. Polacy mówią: stać nas na mniej. Zbliżają się Drogie Święta. Myślicie, że Tusk i jego ludzie zastanawiają się nad tym?” – napisał na platformie X lider partii.
Kryzys gospodarczy? Zobaczmy, co mówią statystyki
Wbrew krytyce polityków PiS, minister finansów i gospodarki Andrzej Domański ocenia, że rok 2025 był rokiem przełomu w polskiej gospodarce. – Jesteśmy 20. największą gospodarką świata, wkroczyliśmy do klubu gospodarek z PKB przekraczającym 1 bln dolarów – mówił niedawno Domański. Statystyki wskazują jednak, że ostatnie lata rządów Donalda Tuska nie były, ani jednoznacznym sukcesem, ani paraliżującą porażką.
Badania przedstawiają różne wizje tegorocznych cen. Rzeczywiście, koszyk produktów żywnościowych, z których przyrządzane są wigilijne potrawy, podrożał w porównaniu do ubiegłego roku (np. cena karpi wzrosła o 22 proc.). Niektóre artykuły jednak staniały. Przykładowo, ceny suszonych grzybów spadły o 22 proc. Z badania “Wydatki świąteczne Polaków 2025” zrealizowanego na zlecenie BIG InfoMonitor wynika, że przeciętny Polak na świąteczne jedzenie i prezenty w tym roku średnio o jedną trzecią mniej niż w ubiegłym roku.
W ciągu dwóch lat rządów Donalda Tuska w Polsce przyspieszył wzrost gospodarczy. W górę poszły także płace, przy jednoczesnym spadku inflacji. Zwiększył się jednak polski dług publiczny, a liczba bezrobotnych wzrosła o 100 tys. osób. Stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec listopada 2023 r. wyniosła 5 proc., tymczasem na koniec 2025 r. sięgnęła 5,7 proc.
