CELEBRITY
Nadchodzi wielka zmiana w rządzie? To może wydarzyć się jeszcze przed wyborami “Tuskowi został już tylko Sikorski”

Dwa lata przed wyborami parlamentarnymi w talii premiera i szefa Platformy Obywatelskiej został już tylko jeden as, którym może zagrać myśląc o nadchodzącej kampanii. Radosław Sikorski (62 l.) przez wielu ekspertów typowany jest jako ten, który może zastąpić coraz mniej popularnego Donalda Tuska (68 l.) w roli szefa rządu. – Nawet gdyby Tusk miał zrobić z niego zderzak na rok przed wyborami, to i tak by się zgodził. Ma ogromną potrzebę zaspokojenia swoich ambicji – uważa Łukasz Warzecha (50 l.), autor wywiadu rzeki z Radosławem Sikorskim „Strefa zdekomunizowana”.
Nie miał jeszcze 30 lat kiedy został wiceministrem obrony narodowej w rządzie Jana Olszewskiego (88 † l.). I co ciekawe, nie było to wcale najbardziej spektakularne osiągnięcie na tym etapie życia Radosława Sikorskiego. Po studniach na Oxfordzie był reporterem wojennym w Afganistanie towarzyszącym z bronią w ręku mudżahedinom. Za zdjęcie zabitej afgańskiej rodziny dostał niezwykle prestiżową nagrodę World Press Photo. W dodatku związał się ze znaną amerykańską dziennikarką Anne Applebaum (61 l.). To wszystko sprawiało, że we wracającym do Polski młodym dziennikarzu widziano wielki potencjał. – W pewnym sensie mi imponował. Ceniłem Sikorskiego od początku – mówi Antoni Mężydło (71 l.), który razem z obecnym szefem MSZ działał w Ruchu Odbudowy Polski, a potem razem z nim zamienił obóz PiS na Platformę. – Kiedyś powiedziałem nawet Janowi Olszewskiemu, że bardziej stawiałbym na Sikorskiego niż na siebie. Radek zapewniał, że będzie mi to pamiętał do końca życia, ale chyba nie pamięta… – śmieje się Antoni Mężydło. – Uważałem, że tacy ludzie powinni być w polityce. Zrobił wielką karierę, ale nie taką, jak myślałem, że zrobi – dodaje były poseł.
Bo Radosław Sikorski, mimo niemal dekady jako szef dyplomacji, a także stanowisk marszałka Sejmu, ministra obrony, czy wicepremiera na koncie, to ciągle polityk niespełniony. – Jego ambicji na pewno nie zaspokaja obecny stan posiadania. Nigdy np. nie zajął istotnego stanowiska międzynarodowego, a miał na to chrapkę. Kiedyś uważał nawet, że może zostać sekretarzem generalnym NATO – mówi nam Łukasz Warzecha. Autor wywiadu rzeki z bohaterem tego artykułu nie ma wątpliwości, że Sikorski skorzysta z szansy na polityczny awans, jeżeli tylko się taka pojawi. – Wydaje się, że nawet gdyby Tusk miał zrobić z niego zderzak na rok przed wyborami, to i tak się na to zgodzi. Ma ogromną potrzebę zaspokojenia swoich ambicji, a przecież czas nie stoi w miejscu, przekroczył już sześćdziesiątkę – przekonuje publicysta kanału „Super Ring” na Youtube.
A zdaniem politologa Bartłomieja Machnika to bardzo prawdopodobny scenariusz. Po porażce Rafała Trzaskowskiego (53 l.) w Platformie nie ma już silnych liderów, którzy mogliby firmować coś w rodzaju nowego otwarcia obozu rządzącego z myślą o wyborach i kampanii w 2027 roku. Sam Donald Tusk wydaje się już na tyle zużytym wizerunkowo politykiem, że nie będzie w stanie nawiązać wyrównanej walki z konkurencją spod znaku PiS. – Jeśli premier Tusk chce utrzymać ciągłość i przeprowadzić sukcesję, to Sikorski wydaje się jedyną opcją. Jego największy konkurent wypadł z obiegu i nie może być brany pod uwagę. Nie ma teraz w PO nikogo, kto mógłby równać się z Sikorskim pod względem doświadczenia, charyzmy, osiągnięć, czy pozycji międzynarodowej – wylicza politolog. Jednak bogate doświadczenie jest tu nie tylko atutem, ale też, a może nawet przede wszystkim balastem. Wspomniany już rząd Olszewskiego, ROP, a potem rząd PiS sprawiają, że Sikorski w Platformie zawsze będzie już po części ciałem obcym. – W dalszym ciągu jest postrzegany jako przechrzta, ktoś kto przyszedł z PiS-u. Jego szansę obniża też to, że jest traktowany jako indywidualista, który zawsze wyżej stawia swój interes niż ten partyjny. Zwyczajnie nie jest lubiany – twierdzi profesor Henryk Domański (73 l.).
Nasz rozmówca z Platformy, który prosił o zachowanie anonimowości, uważa, że może właśnie dlatego bez większych obaw stawia na niego Donald Tusk. – Koniec końców nigdy nie zagrozi Donaldowi, nie przejmie od niego partii. Przecież dopiero od niedawna widać, że wziął się za budowanie swojej frakcji w KO i nie jest to ani szczególnie liczna, ani silna grupa, mimo że należy do niej Roman Giertych. Niewykluczone, że Tusk stawia na Sikorskiego, żeby w decydującym momencie powiedzieć: „Zobaczcie, ten najlepszy jest przecież dużo gorszy ode mnie. Konserwatysta i były pisowiec” – śmieje się polityk PO.