CELEBRITY
Nokaut i 6:0 na start! Wielki mecz Igi Świątek w drodze po finał

Iga Świątek ze 100-procentową skutecznością przeszła przez sobotnie spotkania podczas turnieju WTA 500 w Seulu. Polka przez zmagania w Korei Południowej idzie jak burza. Kilka godzin po tym, jak rozniosła Barborę Krejcikovą, równie szybko uporała się z Mayą Joint! Wygrała 6:0, 6:2 i jest już w finale, a cieszyć może nie tylko fakt, że powalczy o tytuł. Powodów do radości jest znacznie więcej.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Polska tenisistka jest obecnie w Seulu, gdzie rywalizuje w turnieju WTA 500. Jednak sprawne rozgrywanie meczów uniemożliwia pogoda. Od samego początku zmagań organizatorzy muszą zmieniać plany gier ze względu na opady deszczu.
Z tego też powodu Świątek w sobotę musiała rozegrać aż dwa spotkania. Tuż po godz. 5.00 rozpoczęła bój w ćwierćfinale przeciwko Barborze Krejcikovej. To miał być hit, lecz przez cały pierwszy set i połowę drugiego grała tylko jedna zawodniczka. Chodzi o drugą rakietę świata, która ostatecznie pokonała Czeszkę 6:0, 6:3. O półfinał grała za to z Mayą Joint, która niespodziewanie pokonała 6:0, 6:3 Clarę Tauson.
Zaledwie 3,5-godzinna przerwa nie wpłynęła za bardzo na dyspozycję Polki. Świątek półfinałowe starcie zaczęła od przełamania rywalki. Po 10. min miała już przewagę podwójnego przełamania i pewnie zmierzała do wygrania kolejnego już seta do zera.
Polecamy: Show Carlosa Alcaraza w Laver Cup! Europa prowadzi z Resztą Świata
Joint nie potrafiła przeciwstawić się świetnie dysponowanej Polce. Świątek była w pierwszym secie bezkonkurencyjna. To była kompletna dominacja. Wygrała 6:0, a partia trwała zaledwie 25 minut!
Po krótkiej przerwie Joint nie popełniła już błędu z początku meczu. Wygrała gema przy własnym serwisie i zaczęła zagrażać Polce. Nie trwało to jednak zbyt długo. Australijka w trzecim gemie popełniła kilka prostych błędów, które kosztowały ją przełamanie. Świątek była coraz bliżej finału.
Drobne problemy Igi Świątek w półfinale w Seulu
To jednak nie podłamało Joint, która miała nawet szanse na przełamanie powrotne już w czwartym gemie. To się jej nie udało. Podłamana Australijka tuż po tym, jak mogła doprowadzić do remisu, została przełamana w drugim secie po raz drugi, co stawiało ją w bardzo trudnej sytuacji.
Świątek w połowie drugiej partii miała drobne problemy. Została nawet przełamana. Kryzys trwał jednak bardzo krótko, bo tuż po tym, jak straciła gema przy własnym serwisie, szybko zwyciężyła przy podaniu Australijki. Ostatecznie Świątek po zaledwie 1 godz. 5 min awansowała do finału, wygrywając 6:0, 6:2.
Cieszyć może nie tylko awans Świątek do finału, lecz forma polskiej tenisistki. W dwóch sobotnich meczach straciła zaledwie pięć gemów, przechodząc przez ćwierćfinał i półfinał jak burza.
Zobacz także: Ruszył pościg! Oto ranking WTA po awansie Igi Świątek do finału
Polska tenisistka o tytuł w Seulu powalczy ze zwyciężczynią starcia Katerina Siniakova — Jekaterina Aleksandrowa. Mecz o tytuł odbędzie się w niedzielę.